28 lutego 2014

Warto? - mydło Aleppo 50% EcoRiche

Dawno, dawno temu pokazałam Wam zakupy, które poczyniłam w sklepie BMSalonOnline. Jednym z kosmetyków, które wrzuciłam wtedy do koszyka, było mydło Aleppo Bio 50% firmy EcoRiche i to właśnie ono będzie gwiazdą dzisiejszego wpisu. 


OD PRODUCENTA

Mydło Aleppo Bio 50% firmy EcoRiche ma bardzo przyjemny delikatny zapach i posiada certyfikat ekologiczny. Opakowanie zawiera dwie 100g kostki mydła Aleppo, co jest bardzo praktycznym rozwiązaniem. 
Ekskluzywna wersja mydła Aleppo stworzona z najwyższej jakości oliwy z oliwek i oleju laurowego. Ze względu na swoje naturalne właściwości mydło Alepp jest tradycyjnie stosowane przez osoby z problemami skórnymi. 

Właściwości: 
* doskonale nawilża, oczyszcza skórę i łagodzi podrażnienia
* dwie kostki mydła 2x100g wystarcza na 6 miesięcy codziennego stosowania
* nie zatyka porów, pozwala skórze oddychać
* nie zawiera barwników, tłuszczy zwierzęcych, oleju palmowego i jest całkowicie biodegradowalne
* może być stosowane zarówno do twarzy, ciała jak i do włosów
* odżywia skórę, wzmacnia, zwiększa jej elastyczność
* ma działanie przeciwzapalne, przeciwtrądzikowe i antyseptyczne
* wspomaga leczenie chorób skórnych takich jak egzema, łuszczyca, grzybica, podrażnienia oraz łupież

Mydło z 50% zawartością oleju laurowego polecamy szczególnie osobom mającym wspomniane powyżej problemy skórne.

GDZIE KUPIĆ: sklep internetowy BMSalonOnline
CENA: 39,90 zł / 200 g (2 kostki po 100g, każda oddzielnie ofoliowana)


SKŁAD

Olea Europaea (Olive) Oil / oliwa z oliwek - ma wysoką wartość jeśli chodzi o pielęgnację skóry, sprawia, że staje się ona wygładzona, zmiękczona, odżywiona; posiada też właściwości regenerujące
Laurus Nobilis Oil / olej laurowy - na skórę działa ściągająco, wzmacniająco, uspokajająco, reguluje wydzielanie sebum; wspomaga także wzrost włosów
Sodium Hydroxyde / wodorotlenek sodu - odpowiada za utrzymanie odpowiedniego pH, używany przy produkcji mydła, jego stężenie w kosmetykach jest znikome (związek został dopuszczony do używania w kosmetykach naturalnych)
Aqua / woda



O co chodzi z tymi procentami?

Mydła Aleppo występują w stężeniach od 2 do nawet 80% zawartości oleju laurowego. Ogólnie można powiedzieć, że większa zawartość oleju laurowego w mydle równa się jego większym właściwościom pielęgnacyjnym i leczniczym. Dlatego też dla skóry z dużymi problemami (np. egzema, łuszczyca) powinno się wybrać kostkę o wysokiej zawartości oleju laurowego (nawet 80%). W przypadku cery tłustej, ze skłonnością do wyprysków, powinno sprawdzić się Aleppo 25-50% (w zależności od nasilenia zmian trądzikowych). Do codziennej pielęgnacji (tak skóry, jak i włosów), zwłaszcza cery normalnej, suchej, wrażliwej lepiej wybrać mydło o mniejszym stężeniu (do 10%). Warto pamiętać o tym, że olej laurowy (jak każdy inny składnik kosmetyczny) może uczulać, więc indywidualny dobór jego odpowiedniego stężenia jest bardzo istotny.


Jak poznać podróbkę?

Niestety każdy znany produkt prędzej czy później doczekuje się swojej podróbki. Jak więc poznać, że myjemy się oryginalnym mydłem Aleppo a nie kostką niewiadomego pochodzenia? Na początek, warto zwrócić na firmę - jej certyfikat gwarantuje oryginalność. Ponadto, każde mydło ma wybitą "pieczęć", brązowawą otoczkę i ciemnozielone serce - świadczy to o jego długim leżakowaniu i tym samym dobrych właściwościach. Prosty test na sprawdzenie mydła Alepp to wsadzenie go do wody - podróbka zatonie, a oryginał będzie się unosił.


MOJA OPINIA

Choć jest to moje pierwsze mydło Aleppo, to od razu zdecydowałam się na 50% stężenie oleju laurowego z nadzieją na poprawę stanu mojej cery. Jestem więc świadoma silnych właściwości tego produktu, ale póki co dobrze nam się razem żyje. Nie zawsze jednak było tak kolorowo! Na początku spotkał mnie niewielki wysyp wyprysków... po kilku dniach moja cera się uspokoiła i było już tylko lepiej. Pozbyłam się zaskórników a nowe wyskakują bardzo rzadko. Mydło bardzo dokładnie oczyszcza, po jego użyciu skóra jest trochę ściągnięta i wysuszona (efekty dużego stężenia oleju laurowego), więc niezbędne jest mocne nawilżanie, najlepiej tuż po umyciu twarzy (aktualnie używam olejku arganowego i ten duet sprawdza się idealnie).

Co do samego używania, to polecam podzielić mydło na kilka mniejszych kawałków (najlepiej ostrym lub ciepłym nożem) - dużo łatwiej nim wtedy operować a ponadto wydaje się to bardziej higieniczne. Aleppo delikatnie się pieni (co starałam się pokazać na zdjęciu powyżej) i łatwo rozprowadza. Trzeba uważać na oczy, bo w przypadku dostania się do nich mocno piecze. Choć cena 39,90 zł może się wydawać wysoka, to gdy wziąć pod uwagę ogromną wydajność, przestaje być taka straszna. Producent (i dystrybutor) sugerują 6 miesięcy, ale w przypadku stosowania mydła wyłącznie do mycia twarzy, czas ten zdecydowanie się wydłuża (mały odłamek starczył mi na miesiąc...). 

Aleppo dzieli użytkowników na dwie grupy - jego zwolenników i przeciwników. Ja zdecydowanie należę do tych pierwszych, bo przy regularnym stosowaniu i dobrym nawilżaniu, mydło zapewnia gładką i zdrową cerę. Czy warto więc zainwestować w ten sposób naturalnej pielęgnacji? Według mnie zdecydowanie tak! Co więcej, mydło jest bardzo uniwersalne - może być używane (poza pielęgnacją skóry) do mycia włosów, golenia czy prania.


10 lutego 2014

Prezentowe podsumowanie łódzkiego spotkania (paczki od sponsorów)

Ciężko mi uwierzyć, że już prawie połowa lutego... wydaje się jakby to wczoraj były Święta Bożego Narodzenia, a tymczasem mgliste staje się wspomnienie rodzinnego śpiewania kolęd, ubierania choinki przy dźwiękach "Last Christmas", oblania się przepysznym czerwonym barszczem i wzruszających życzeń. O tych miłych chwilach przypominają nam czasem przekazywane od serca upominki. Próbowałam odnaleźć informację o tym kiedy ludzie zaczęli wręczać sobie Gwiazdkowe prezenty i niektóre źródła podają, że tradycja korzeniami sięga aż średniowiecza. W Polsce zagościła zaś na dobre w XIX wieku.
TUTAJ pisałam o spotkaniu Vintedzianek w Łodzi. W tym też wpisie obiecałam pochwalić się tym co otrzymały uczestniczki spotkania. Jako, że zlot odbył się tuż przed Świętami, to poniższe firmy spokojnie można nazwać naszymi Mikołajami! :)

Firma Ziaja (fanpage) przekazała nam duże paki, zawierające po trzy kremy: opalizujący, brązujący, ochronny aktywnie nawilżający, a także przeuroczy kartonik zawierający takie pyszności, że życzenia "Słodkich Świąt" z opakowania nabierają dosłownego znaczenia!



Kolejnymi kosmetykami obdarowała nas firma z ponad 50-letnią tradycją - Loton (fanpage), dzięki której otrzymałyśmy zestawy produktów do włosów. W każdym z różowych pudełek znalazły się: dwufazowa odżywka z olejkiem arganowym Argan-Repair, dwufazowa odżywka z kompleksem płynnej keratyny Keratin-Repair i olej kokosowy do stosowania zarówno na włosy, jak i całe ciało. 



Od helfy.pl (fanpage) czyli sklepu internetowego zajmującego się sprzedażą kosmetyków naturalnych i orientalnych każda Vintedzianka otrzymała kajal z lusterkiem oraz pachnącą (i pyszną!) herbatkę. Do tego trzy dziewczyny wybrane przez losowanie otrzymały zestawy kosmetyków do pielęgnacji (twarzy, ciała, włosów) do przetestowania. Mnie się niestety nie poszczęściło, ale podczas późniejszej wymianki trafił mi się odżywczy krem proteinowy do włosów Sesa.


Nie można zapomnieć także o OTIEN (fanpage), dzięki któremu otrzymałyśmy piękną biżuterię. Poniżej zdjęcie bransoletki, która przypadła mnie :)


Jeszcze raz bardzo dziękujemy naszym Mikołajom!




7 lutego 2014

Odgrzane kotlety czyli relacja ze spotkania w Łodzi

Może jest to trochę odgrzewanie starych kotletów, ale przypomniałam sobie, że na blogu nie podzieliłam się jeszcze wrażeniami ze spotkania Vintedzianek w Łodzi. Mimo, że Łódź wydaje się być miejscem, w którym pod względem SWAPowym i spotkaniowym nic się nie dzieje, postanowiłam zaryzykować i podjąć się organizacji małego zlotu. Na początku - jak to zazwyczaj bywa - ogromna ekscytacja i setki chętnych, ale po jakimś czasie zaczyna się... "kiepski termin, złe miejsce, brzydka pogoda, brak znajomych twarzy" - z takimi wymówkami potencjalnych uczestniczek niejednokrotnie musi zmierzyć się organizatorka spotkania. Kolejny spadek motywacji powoduje brak odpowiedzi od firm, które zachęcamy do przybycia i zaprezentowania nam swoich produktów. Oczywiście nie obyło się też bez rozczarowania samym portalem, bo nie zdecydował się objąć spotkania patronatem i Łodzianki nie otrzymały nawet Vintedowych toreb, które widać na spotkaniach z innych miast. Po co w ogóle o tym piszę? Bo mimo wszelkich problemów na jakie trafiamy po drodze, teraz wiem już, że było warto. Spotkanie samo w sobie wynagradza wszystko! Nigdy bym się nie spodziewała, że Vintedzianki to takie fajne babki :D


Umówiłyśmy się w nieznanej większości niewielkiej kawiarnio-restauracji Le Loft, do której warto zajrzeć ze względu na przestronne wnętrze utrzymane w klimacie fabrycznej Łodzi, przemiłą obsługę i pyszne napoje (dania musicie spróbować same - żadna z nas się nie skusiła...). Gdy dotarły do nas już wszystkie spóźnialskie, to nareszcie mogłyśmy zacząć swoje plotuchy. I tak jak cały dzień stresowałam się, że nie będę miała do kogo się odezwać, tak do teraz mam sucho w gardle od nieustannego gadania. Było tak wesoło, że po chwili przestałam się nawet martwić tym, że w moim (dodam - jedynym obecnym na spotkaniu) aparacie bateria siadła po 5 minutach - bo przecież nie zdjęcia, a atmosfera panująca na spotkaniu jest najważniejsza! Z dziewczynami rozmawiało mi się tak swobodnie, jakbyśmy znały się od lat. Już jesteśmy umówione, że gdy tylko zrobi się ciepło, musimy zobaczyć się po raz kolejny - z przyjemnością w jeszcze większym gronie.
Na koniec pragnę podziękować firmom, które postanowiły zostać naszymi Świętymi Mikołajami i przekazały uczestniczkom spotkania upominki. Potrzymam Was w tajemnicy i zawartość magicznych paczuszek pokażę za kilka dni :)

firma OTIEN / fanpage


sklep internetowy helfy / fanpage


firma Loton / fanpage


firma ziaja / fanpage



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...